Jej smak potrafi zachwycać, dla niektórych jest prawdziwą kulinarną królową. Trudno się jej oprzeć – pytanie, czy istnieje taka konieczność? Czy zupa szczawiowa w ciąży będzie dobrym pomysłem?
Spis treści
Szczaw w ciąży
Wiele z nas kojarzy ten smak z domów rodzinnych. Z wyjątkowej receptury mamy – czy babci, która gotowała tę wyjątkową zupę w okresie wiosenno-letnim. Ciąża to okres wielu wyrzeczeń- czy do takich, powinna też należeć 8-miesięczna szczawiowa prohibicja?
Zupa szczawiowa w ciąży – czy szczaw jest zdrowy?
Zacznijmy od tego, że szczaw jest niesamowicie niskokaloryczny. Nawet, jakbyś brała udział w zawodach jedzenia szczawiu na czas – kilogram liści liczy zaledwie 200 kalorii! Czy coś tak niekalorycznego, mogło by być złe? 🙂 Porcja w zupie – czy sałatce – jest więc dobrym pomysłem dla dbających o linię.
Z całą pewnością również, liście tej zielonej rośliny mają wiele zalet! Prócz walorów smakowych, mają spore ilości witaminy C! W zaledwie 100 gramach, dostarczymy sobie aż 50% dziennego zapotrzebowania na tę witaminę!
Ponadto, zawiera morze mikroelementów, np. magnez, potas, cynk, mangan, selen czy miedź. Znajduje też swoje zastosowanie w ziołolecznictwie i medycynie naturalnej.
Nie jest też odkryciem naszych babć! Już w starożytności, korzystano z niego jako przyprawy czy wspomagano szczawiem leczenie ( szczaw ma mieć również działanie przeciw grzybiczne).
Podsumowując, liście szczawiu mogą być ciekawym i smacznym elementem zróżnicowanej, pełnowartościowej diety. Skąd więc ten jego zły pijar?
Zupa szczawiowa w ciąży – choroby szczawiu, zagrożenia
Wszystko rozbija się o kwas szczawiowy i szczawiany – z pewnością o nim słyszałaś. Występuje również np. w szpinaku , kawie, czy herbacie. Generalnie – nie można z nim przesadzać, bo może negatywnie wpłynąć na organizm – prowadząc nawet do kamicy nerkowej, niewydolności nerek, zaburzeń pracy żołądka i jelit.
Kwas szczawiowy, wpływa też negatywnie na wchłanianie wapnia i żelaza, więc jego pochodne nie będą polecane chorym np. na anemię czy osteoporozę.
Zrobiło się groźnie. Czy można więc powiedzieć: ” Jem zupę szczawiową, więc wiem co to znaczy życie na krawędzi?”
Bynajmniej.
Zupa szczawiowa w ciąży – nie taki diabeł straszny?
Zacznijmy od tego, że jeśli nie masz żadnych medycznych przeciwskazań ( np. kamica nerkowa, problemy jelitowe, wchłanianie witamin), w żadnym wypadku nie musisz o nic martwić!
Powiem więcej – włączenie zupy szczawiowej do okazjonalnej diety, przyniesie więcej korzyści – z uwagi na jego walory zdrowotne – niż jego ewentualne szkody. By szczawiany Ci zagroziły, musiałabyś naprawdę przesadzić z ich ilością! Skuszenie się, na tę królową zup – od czasu do czasu – nie wpłynie więc negatywnie na twoje zdrowie!
Warto pamiętać, że szczawiany w prosty sposób można zneutralizować, zminimalizować ich negatywne działanie.
Po pierwsze – podczas obróbki cieplnej – np. gotowania – znacząco spada ich ilość ( mówi się nawet, o 50%).
Po drugie – dbając o odpowiednią podaż wody, w codziennej diecie, zminimalizujesz negatywny wpływ. Skusiłaś się na szczawiową? Pij więcej wody!
No i na deser – sposób, w jaki ją tradycyjnie przyrządzamy, sprawia, że naprawdę możemy spać spokojnie! Dodając jajko – a przecież bez niego trudno wyobrazić sobie szczawiową ucztę – zabielając ją mlekiem czy śmietaną, praktycznie całkowicie neutralizujemy działanie szczawianów. Ich wpływ na nasz organizm będzie minimalny! Zminimalizujemy wtedy jego wpływ na wchłanianie wapnia.
Zupa szczawiowa w ciąży – to można czy nie?
Nie ma żadnych badań naukowych, które kategorycznie zakazywały by ciężarnym spożywanie szczawiu. Tak – karmienie piersią również nie zmienia stanu rzeczy. Pamiętając o jajku czy śmietanie i minimalizując działanie szczawianów, możemy spać spokojnie. Wiadomo – nie można przesadzać z ilością – ale okazjonalne skuszenie się na zupę szczawiową nie będzie problemem.
Szczaw nie wpłynie też negatywnie na mleko, którym karmisz swoje dziecko. Liście nie zmienią jego koloru, smaku, czy zapachu – nie spowodują też biegunek czy zaparć.
Oczywiście, mówimy o sytuacji, gdy jesteś zdrowa i nie ma żadnych przeciwskazań dla Ciebie czy malucha! Jeśli masz wątpliwości – skonsultuj je z lekarzem.
Mając niedobory w organiźmie ( np. witaminy D), cierpiąc na schorzenia żołądkowo-jelitowe, problemy z kośćmi( wspomniana wyżej osteoporoza), kamienie nerkowe , z zupy szczawiowej musisz zrezygnować.
Podsumowując…
Jeśli zwlekałaś z zajściem w ciąże, bo nie byłaś w stanie zrezygnować z zupy szczawiowej ( ja to rozumiem!) – dobre wieści! Najprawdopodobniej – jeśli nie masz zdrowotnych przeciwskazań – nie musisz z niej rezygnować, jeśli nie będziesz z nią przesadzać!
A na koniec, specjalnie od nas prezent na koniec 🙂
Zupa szczawiowa przepis babci
Zdecydowanie należę do szczawiowych amatorów – a każda łyżka tej cudownej zupy, przenosi mnie w sentymentalną podróż do beztroskiego dzieciństwa.
W internecie znajdziesz dziesiątki przepisów – pewnie masz też swoje ulubione.
Ja dam mały, nietypowy trik – który przekazała mi moja babcia. W moim domu, zupa szczawiowa była zupą postną – zwykle bez mięsną – choć nie mam nic przeciwko takim wersjom gdzie gotuje się ją na ‘żeberkach’.
W czym tkwi więc haczyk, by uchwycić najlepiej ten smak? To proste.
Obierz ziemniaki. Zalej je wodą. Gdy się ugotują, wywar ziemiaczany traktuj jak wywar w innych przepisach. Nie musisz dodawać selera, marchewki, pora – czyli klasycznego zestawu włoszczyzny. Nic do niego nie mam – ale wtedy mniej wyraźny będzie smak szczawiu, a chcemy czegoś odwrotnego!
W moim domu, jest wywar ziemiaczany – ew. 1 cebula , mała pietruszka. Nic więcej.
Do takiego wywaru, dodajemy szczaw ( np. podduszony wcześniej na maślę – albo taki gotowy, ze słoika). Po zagotowaniu, zaprawiamy żółtkiem ze śmietaną i viola! Smacznego!
z pewnoscia sprobuje przepisu, dzieki